poniedziałek, 29 listopada 2010

Tuban bulban



W Krakowie otwarto sklep z bańkami mydlanymi. Właściwie w tym momencie są już dwa sklepy (na Szczepańskiej - foto i na Szpitalnej oraz jakieś tam stoisko w jakiejś tam Bonarce). Do sklepu (jak głosi napis na szybie zasłonięty powyżej przez rozentuzjazmowanego klienta) można wchodzić z lodami, zwierzętami a nawet z dzieckami! Ponadto reklamacje są uwzględniane - nie dziwota, wszak produkt może prysnąć jak bańka mydlana.

Nad sklepem znajduje się wyrzutnia baniek mydlanych krótkiego zasięgu zasnuwająca Szczepańską opalizującymi kulkami z wody, detergentu i napięcia powierzchniowego. W ramach reklamy po Rynku i okolicach gracko zataczają kółka na swoich jednośladach pracownicy sklepu, ciągnąc za sobą smugę bąbli z emiterów umieszczonych na bagażnikach.

Ciekawym elementem oferty jest możliwość zakupienia bańki mydlanej na wynos. Po wydmuchaniu w lokalu bańki pożądanej przez klienta wielkości, produkt pokrywany jest specjalnym lakierem utwardzającym (dostępnym w wersji bezbarwnej oraz matowej) i pakowany do miękkiej torebki foliowej. Z uwagi na wątłość nie poleca się wymachiwania takową bańką podczas transportu. W tajnych laboratoriach sklepu "Tuban" trwają prace nad technologią mocowania uchwytu pozwalającego zawiesić rzeczoną b. mydlaną na choince.

Według klientów pobliskiego słynnego sklepu monopolowego "Baryłeczka", "Tuban" to jedyne miejsce w Krakowie, gdzie warto jest "dostać z bańki".

3 komentarze:

  1. prawie jak w Chicago... polski napis, a pod spodem - po angielsku. światowo tam macie.

    sprytnie zrobione foto.. że niby ze zwierzętami i dzieckami już można hmm...

    a nie zamykali człowieka w bańce dwumetrowej? oni znają takie piekielne sztuczki.

    bańka mydlana na wynos - się uśmiechnęłam się.. cóż za udogodnienia! prawie jak pizza.

    mam nadzieję, że nie będzie Ci dane dostać z bani.
    nie ma co, cholera, nieźle się bawicie w mieście prezydenta.

    OdpowiedzUsuń
  2. o tak, prezydenta to tam macie niemal polboga. Doszly mnie sluchy, ze moca swego majestatu chroni grod Kraka przed wybuchami wulkanow, tsunami, trzesieniami ziemi i zlowroga inwazja z planety Radom

    OdpowiedzUsuń
  3. chciałam poprawić mój wpis, cholera..
    miało być napisane "lodami", niet - "dzieckami".
    ech, człowiek jest zakręcony jak ruski termos na zimę.

    OdpowiedzUsuń