niedziela, 29 listopada 2009

Łupy z "podHala"



Jakiś pan próbował wcisnąć mi zapleśniały czechosłowacki średnio formaciany aparat z lat 50', całkiem fajny, ale miał rozłupany korpus. W drodze powrotnej coś tknęło mnie, by go zapytać czy nie ma przeterminowanych orwo przypadkiem. Miał tylko dwie kolorowe rolki średniego formatu. Chciał 4 złote, dostał. Obiecał skombinować więcej na za tydzień. Extra!




Wiesak nabyty u pana, o którym poniżej - pan powiedział 5 złotych, ale yba dostał razem 11, więc nie wiem do końca co za ile. Dziewczynka - wieszaczynka symbolizująca przysłowie zen: "Gdy palec wskazuje sufit tylko głupiec patrzy na palec". Czy coś takiego




Ricoh 38 mm f/4.5-130 mm f/9.5 z zoom'em małpa na 35mm filmy, pana od wiesaka najpierw zapytałem o mydelniczkę z dziurką, która nosiła wszelkie znamiona aparatu fotograficznego i pan powiedział 5 złotych, a potem zauważyłem ten i pan powiedział "osiem", co mnie ucieszyło i jakem 8smy kupiłem, ale yba ostatecznie za 7 złotych. (za kolejne 9,98 wsadziłem mu nowe baterie i hula jak hoop) Chciałem go wyczyścić, ale okazało się, że nie nosi żadnych śladów użytkowania - wewnątrz znalazłem dwa pyłki na szybce chroniącej migawkę




A tu rico'h z trąbą na wierzchu




Ha! Szybki wypad w niedzielne popołudnie na "podHale", czyli targowisko próżności wszelakiej i śmiecia pod krakowską Halą Targową taki oto plon przyniósł.

sobota, 28 listopada 2009

czwartek, 26 listopada 2009

arbuz.. nie, rebuz



W ramach prac z nowym Franciszkiem (przylazł dziś w trakcie kolacji i pewno jutro się wylęgnie świat zabawiać, - przepraszam: zbawiać) powstał rebuz. Trochę też po wczorajszej nerwicy w związku z fotorebuzem Olgi o (hmpfwrr) "Odysei". Grunt, że dla znalazcy plansza nowego Franciszka z autografem. I Franciszka i eśli komu by na tym, też moim.

środa, 25 listopada 2009

Duby smalone




"dupy smalone" -
przed wiekami większość sprzętów domowych wyplatano z gałęzi, krzesła również były głównie plecione, a z całą pewnością siedziska owych krzeseł. Twardsze świeżo ścięte gałązki drewna (na przykład dębu czy buku), by łatwiej je było wyplatać osmalano nad płomieniem, jednak czynność ta była niezwykle żmudna, długotrwała a jej efekt często dość znikomy. Ponadto osmalone nad płomieniem już splecione gałązki trudno było doczyścić a posiłkowanie się najpopularniejszymi podówczas "detergentami", czyli popiołem i piaskiem bynajmniej nie poprawiało efektu. Tak więc pisarz, poeta czy inny skryba, który zasiadał na takim właśnie wyplecionym zydlu i plótł (stawiał piórem niezrozumiałe dla postronnej gawiedzi esy floresy i inne zawijasy) androny czy inne banialuki (wszak do tego się głównie sprowadza literacka wszelaka działalność) po skończonej robocie miał uczerniony sadzą zad.
Stąd też wzięło się określenie "dupy smalone" na wszelakiego rodzaju brednie przez ludzi pióra (a przez ekstrapolację i innych) emitowane..

Erazm Dziegiecik "Z językiem za pazuchą"

wtorek, 17 listopada 2009

8smy wo all



Odpowiedź na wyzwanie rzucone przez Kitchen Bizmo na niwie wzornictwa nakryć głowy w sezonie jesienno-zimowym 2009/2010 -
http://odmianymasochizmu.blogspot.com/2009/11/osmiornica.html
czyli:

"Żłób w żałobie od kołyski aż po trup"
fot. Lapsi Sumussa

sobota, 14 listopada 2009

SS jak szybki spacer



Górnikt & Panna Nikt. Niezły duet, ulica Józefświńska




Przez takie "dżwi" niedawno przechodziłem. Te akurat na Kalwaryjskiej




Normalnie anioł - motyl kobieta. Ściana kamienicy na ulicy




Wesoła żabka, niewesoła groza w powietrzu zawisła na Żabie na Limanowskiego




Wy - równanie na Batmana (i w cywilu też) - ściana kole przystanku

Nie ma co.. Co nie ma? Yba czego, koleżałko, kolego..



Nie ma co płakać nad rozlaną kawą. Trzeba jej dorysować wąsy i obserwować jej pląsy. A kto głupi, sam sowie winien. Swoją drogą rozcapierzenie osobowości to ciekawy przypadek.

Do poobserwowania rzecz jasna..

sobota, 7 listopada 2009

Izzak New'tone ui fotosz



To nie do pomyślenia żeby 8smy służył w marynarce (niezgorzej całkiem wygląda) + Izzak New'tone, Cukiernice, Rynek Główny, Krakau



Skandal - przyłapano mnie na uśmiechaniu



Próbuję coś powiedzieć, ale jak zwykle wychodzi mi komiksowy dymek (na Józeffa)



Się zastanawia sie - Alchemia



Roweryzacja na ulicy Bożego Cielska



Alchemia - hm, wiem gdzie są konfitury (duuży ich słoik;)

czwartek, 5 listopada 2009

I co Pan/Pani zrobi na pustyni pełnej gobi*?




Oj, nie nudzi mi się ostatnio, nie nudzi.. No ale est to opowieść na inien wieczór jesienny..
(*co to gobi?)
Rysunek z cyklu "Dialogi na myte nogi"