środa, 13 stycznia 2010

Zostałem wegetarianinem*




*ukąsiła mnie radioaktywna wegetarianka no i zaraziłem się byłem - w lodówce na kość umarźnięte warzywa czyhają na swoją kolej, w chłodziarce poniżej papryka, pomidor, pospołu z bakłażaństwem i czosnku warkoczykiem prężą się pośród ogórków..
ale spokojnie - mięso też wpieprzam, jak zapyziały..

Jeśli kto ma ochotę i wolę polecam głosowanie na mojego blogiego w jakimś tam konkursie
- trzeba wysłać sms o treści F00199
na numer 7144 (opłata 1,22 brutto)

Wszystkim wspierającym oferuję gruszki na wierzbie, dozgonną dźwięczność i modlitwę w dowolnie wybranej intencji do dowolnie wybranego bóstwego.

6 komentarzy:

  1. ten pomidór to bardzi w lewo, bardzo w lewo!
    i jak sobie pomyślę o masażu pomidora...
    no chyba, ze to wpust żołądka :]
    i budzi się we mnie myśl, czy nadczynność bakłażana daje się leczyć i czy możliwy jest skręt ogóra
    :]

    :D

    OdpowiedzUsuń
  2. dobra kombinacja z tymi warzywami:D Rosliny sa swietne, gdyby nie czyste lenistwo z checia bym zostala tylko przy nich. Ale ze niechce mi sie siedziec za bardzo w kuchni, tez szamie mieso:P

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam :) to jest ten rodziaj pozytywnego "wegetarianizmu", jak ja to nazywam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. mam dwie lodówki .....obie są wypełnione kosmiczną przestrzenią.........czasem jedną włączam i wkładam tam puszkę dla mojego kota......on jednak nie jest wegetarianinem.......
    może trochę nie na temat....ale cóż....:)
    pozdrawiam:)
    rdza

    OdpowiedzUsuń
  5. bakłażaństwo grillowane z czosnkiem, mrrrr mrrrr och i ach i ekstaza świetnej Teressy!
    Tak czy siak mięcho musi być!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. po to zwierzactwo istnieje, ażeby je wpieprzac. niektóre jednostki lubią też popieprzyc, ale to inna histeria.
    a więc tak wygląda człowiek.. nie ciśnie mi się na usta przysłówek "dumnie"..

    OdpowiedzUsuń