czwartek, 2 grudnia 2010

Mmmmmmmmantra



Jak mawiał Bernard Mickey Wrangle znany też jako "Dzięcioł", są tylko dwie prawdziwe mantry: "mniamm" i "mnimm" (nie mylić z "nimm dwa"). Ja tam nie znam i na pewno nie będę się spierał z bohaterami literackimi, ale moimi mantrami bywają: długi spacer (na lub bez rowerego) bezcelny, gotowanie, kresek stawianie na papieru, obrazów cięcie i gięcie, permutowanie literek za słowa przebranych lub jolka w Przekroju (ech, gdzież te niegdysiejsze jolanty z Dużego Formatu) czy inne coś eszcze. Nawet katolicy mają swe mantry za różaniec przebrane, choć tak odcinają się od rzekomo pogańskich obyczajów.
Mantra to "flow", a kto pisał, ten koł..

2 komentarze:

  1. że niby kołek? aj tam, aj tam.
    ładna ta Twoja mmantra, Grzegorzu, podobuje się mnie ; ) spacerki bez celu, przed siebie to jest to, co tygryski lubią najbardziej.

    tia, KK przykrywa pogańskie wierzenia pod warstwami skomplikowanej teologii. a przecież pochodzenie KK to tragiczny kompromis chrześcijaństwa z otaczającymi go wtedy religiami pogańskimi. ale się odcinają się, skubańcy.
    bo weźmy na przykład taki kult Izis, egipskiej bogini-matki, który został wchłonięty do chrześcijaństwa poprzez zamianę Izis na Marię. nazwy, które były używane w stosunku do Izis, takie jak „Królowa Nieba”, „Matka Boga” i „theotokos” (Nosząca-Boga) zostały przypisane Marii.
    chlorella, ale ja się tutaj u Ciebie rozpisuje o pierdołach, wybacz ; ))

    OdpowiedzUsuń
  2. Czwarta Fatimska2 grudnia 2010 10:15

    Wole mantry Swittersa;)
    a wlasnie - jak on ma na imie?

    OdpowiedzUsuń