poniedziałek, 3 stycznia 2011
Postlethwaite Pete(r) odwalił był kitę
Pete'a zmalował Peter Latchford
Wczoraj w wieku 64. lat zmarł Pete Postelwaite. Ostatnio widziałem go zupełnie niedawno w "The Town" Ben'a Affleck'a i coś marnie tam wyglądał ale wrednego grał sukinsyna, a chwilę wcześniej konał aż zszedł w "Inception". Teraz "kopnął wiadro" na serio. Lubiłem tego drągala brzydala, który z taką facjatą grywał na przemian skurwieli lub niewyględnych typków o gołębich sercach. Pomijając brytyjskie produkcje, czy jakieś "Parki jurajskie" najbardziej pamiętam go jako japońskiego (sic!) adwokata Kobayashi'ego z "The usual suspects", księdza z musicalowej wersji "Romeo i Julii", dyrektora bidula z "Bandyty" no i ojca z "Imienia ojca". Ostatnią rolę Pete'a według IMDB jest niejaki Karl z filmu "Killing Bono" (tak, chodzi o zabicie tego Bono - jak mniemam pro publico bono).
Więcej nie będzie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
szkoda.
OdpowiedzUsuńOsoby nie znające prawa obszaru świata, na którym przebywają podobne są do ślepców poruszających się po polu minowym.
OdpowiedzUsuńRadosnego 2011 roku!!!
cholera. umknęło mi to. nie wiedziałam. się zasmuciłam się. Distant Voices, Still Lives ku pamięci dzisiaj obejrzę.
OdpowiedzUsuńw następnym wcieleniu będzie piękną blondynką
OdpowiedzUsuńjezzu - nie!
OdpowiedzUsuńmężczyźni woleją brunetki..
szkoda, że więcej nie będzie. najbardziej pamiętam go z Prawa ojca jak konał na pryczy więziennej.
OdpowiedzUsuń