czwartek, 30 września 2010
Jesień porą na kompoty..
jesień porą na kompoty
a ja węszę tu kłopoty -
firma się powoli sypie
nie chcę tonąć na tej krypie
prewencyjnie szukam pracy
niechaj est choć trochę cacy
nie chcę zamiast konfitury
w słoik łapać myszy szczury
(taki na kolanie przed chwilą zrobiony z wróblewskiego i zbiorów własnych.. cholera, szukam roboty, bo właśnie dowiedziałem, że firma, w której robię zdycha..
jakby co, jakby jak - dawać cynk, dawać znak)
Ziggy Freud in the sky (without diamonds)
znalazłem namazany przeze mnie piórem nieudolny portrecik freuda (niedatowany)
a tu znalazłem tzw. "action figure" z Frojdem, ale dlaczemu skubany skacze na spadochronie? - doprawdy trudno powiedzieć
Aha, niebawem zobaczymy film o wesołych przygodach Freuda i Junga. Film w reżyserii David'a Cronnenberg'a będzie nosił tytuł "A Dangerous Method". Zygmunta zagra Viggo Mortensen (początkowo miał grać Christopher Waltz, tak tak, ten nazista z "Inglorious basterds"), a Karola Michael Fassbender. Znając Cronnenberg'a ciśnienie będzie rosło, a potem chlapnie jucha i jakieś wnętrzności z podświadomości..
Obaczymy..
niedziela, 26 września 2010
sobota, 25 września 2010
Marek i jego wacek
(ilustracja bez związku: Aubrey Beardsley)
Ktoś dopytywał się o wiersz traktujący o myszce mickey i gumowym penisie, nikt nie potrafił mu pomóc - otóż udało mi się odnaleźć (w zasobach pomiędzy substancją glejową) ten wiersz i zamieszczam go poniżej w całej krasie i okazałości..
aha, żeby nie było - walt disney naprawdę był zajadłym żydożercą..
aha II, jego łeb nie est zamrożony (ani inne członki, które jego są)
marek i jego wacek
mówią że tiwi łże w żywe oczy
tekst pisma takoż nie est proroczy
czy mojżesz gapił by się w zdziwieniu
widząc na górze agrest w płomieniu
w hebrajskim przeca nie ma spółgłosek
stąd taki zrazu nasuwa się wniosek
że dobrodzieje kit nam w łeb cisną
a jahwe w krzakach fallusem błysnął
mojżesza ogromem wprawiając w trwogę
a żydom kierunek wskazując i drogę
poprzez pustynię suchą piaszczystą
na której kuśkę warto mieć czystą
zaraz świsnęły ze stali ostrza
nie ma napletka - higiena prostsza
i nawet teraz gdy woda bieżąca
starozakonni chadzają bez końca
walt disney jednak całkiem bez racji
rzezanie mylił z aktem kastracji
stąd jego niechęć do starszych w wierze
prawdopodobnie początek swój bierze
jako że lubił zastrugać ołówek
i dzierżąc w dłoni pogryzać czubek
kształty rysując czarnym grafitem
spędzał tak całe godziny bite
aż jako pan bóg mickey'go stworzył
dodał sześć klatek i myszek ożył
ten jednak nie chcąc być walt'a pionkiem
zaczął się bawić własnym ogonkiem
gdy walt gryzonia na tym przydybał
wziął gumkę myszkę i starł mu kindybał
tak właśnie powstała legenda fałszywa
penis był ołówkiem lecz gumka prawdziwa
środa, 22 września 2010
Mały Xiąże i Krzyżak (ale nie pająk)
Tekst napisany, gdy smarowałem krótkie apokryfy do "Małego Księcia", ten był o Samobójcy, ale były eszcze inne - nie mogę teraz przypomnieć o czym, eśli je znajdę, być może dorzucę. Ten pojawia tu tylko w nawiązaniu do wierszyka, który powstał przypadkiem, bo inny być miał, ale tak wyszło. Wierszyk powstał parę kwadransów temu, opowiadanko u schyłku podstawówki, więc wybaczcie dziecinne pismo.
poniedziałek, 20 września 2010
niedziela, 12 września 2010
Bazylja, oregano oraz team yankee
"bazylia, oregano, tymianek"
papierowy ludziku, plamko w dwóch wymiarach,
boisz się miesięcy bez prądu i wody. jeśli jesteś
na zawsze. zwabili ciebie obietnicą godziny
spędzonej w cieniu, kolacji pod wiszącą skałą.
mamy zioła, z których część nie wzeszła,
wino i wystarczająco dużo miejsca,
żeby się w sobie pochować. nawet tutaj woła
nas morze i nie może przestać. co znajdziesz
na dnie, co w piasku? jeśli jesteś na zawsze,
to na wieki, wieków, i że cię nie zaprzepaszczę,
w tej rozpadlinie, kłującej jedlinie, może byś został.
Subskrybuj:
Posty (Atom)